Była zima 1976 roku, Maria pracowała w Instytucie Morskim w Gdyni. Wynajmowała piętro w domu w Sopocie i brakowało jej współlokatora. Poprosiła przyjaciółkę, żeby pomogła jej znaleźć zaufaną osobę.
>>> Maria Kaczyńska - miała wielkie serce i poczucie humoru
– Powiedziałam Marylce, że mam kolegę, który szuka mieszkania – opowiada Mirosława Żukowska o Kaczyńskim. Wtedy przyszli małżonkowie spotkali się po raz pierwszy. Po latach prezydent tak wspominał tamten dzień: – Żona zażądała, żebym się uczesał.
Wyjęła grzebień i sama to zrobiła...(...) Błękit charakterystyczny. To była pierwsza rzecz, którą zobaczyłem – piękne oczy Maryli.
- Wydaje mi się, że Lech – w odróżnieniu od Marii – niemal od pierwszej chwili zakochał się w swojej przyszłej żonie. Warto wspomnieć, że miał wówczas dziewczynę, o kilka lat młodszą od siebie absolwentkę Uniwersytetu Gdańskiego – wspomina Żukowska w najnowszej biografii Lecha Kaczyńskiego.
Bursztynowe serce w dowód miłości
Maria Kaczyńska też szybko oddała serce nowemu współlokatorowi. - Czułam, że mogę Leszkowi bezgranicznie ufać. Miałam
wrażenie, ze znam go od dawna – opowiadała po latach. Dobrze pamiętała też pierwszy prezent, jaki dostała od ukochanego. To było bursztynowe serduszko na skórzanym rzemyku.