ciąża

i

Autor: East News

Miłosz mógł przeżyć, gdyby lekarz zastosował się do zaleceń innego lekarza. Dramatyczny APEL ojca

2016-04-13 18:14

Gdyby Anna nie chciała mieć filmu ze swoim dzieckiem  w 3D, nie dowiedziałaby się, że jej syn ma otwarte powłoki brzuszne. Lekarz ją uspokoił - sytuacja nie jest przegrana. Chłopiec ma szanse przeżyć poród pod warunkiem cesarskiego cięcia w 35. lub 36. tygodniu ciąży. Ale ginekolog z kliniki, zajmujący się jej ciążą zlekceważył to zalecenie. Przez to chłopiec urodził się później. Martwy. O sprawie poinformowała Gazeta Wyborcza.

Lekarze nie wykryli nieprawidłowości w rozwoju płodu, gdy Anna przychodziła na USG. Całe szczęście, że bardzo chciała mieć filmik w 3D przedstawiający synka. Wybrała się więc do prywatnej pracowni USG w Tychach. Tam okazało się, że chłopiec ma wytrzewienie - co oznacza, że powłoki brzuszne nie są zamknięte i jelita wysunęły się na zewnątrz. Annę skierowano od razu do szpitala w Rudzie Śląskiej. Choroba wzięta pod obserwację nie pogłębiała się, dziecko miało więc szanse na przetrwanie. Lekarz zalecił wykonywanie USG co tydzień i wcześniejszy poród przez cesarskie cięcie, a potem natychmiastowy transport dziecka karetką noworodkową do jego kliniki. Anna otrzymała skierowanie na oddział patologii ciąży w Centralnym Szpitalu Klinicznym w Katowicach (CSK). Ponieważ znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka, poród w tym miejscu był dla chłopca najlepszą opcją - transport karetką trwałby zaledwie kilka minut. W terminie zaleconym przez lekarza z prywatnej kliniki Anna pojawiła się ze skierowaniem w CSK. Lekarz, który ją przyjął oznajmił, że zna się lepiej i przesunął termin porodu na później. Zanim nadszedł wyznaczony dzień, Annie odeszły wody.  Niedługo później przyszła do niej lekarka i oznajmiła, że dziecko nie żyje. Gdyby lekarz nie zakwestionował opinii innego lekarza, dzisiaj Miłosz byłby uśmiechniętym sześciolatkiem. Teraz jego rodzicom zostało tylko rozżalenie i desperackie próby znalezienia winnego. Do tej pory każda z nich kończyła się fiaskiem - wszystkie sprawy sądowe zostawały umarzane. Po latach Anna i Mateusz doczekali się syna. W wieku 4 lat wykryto u niego autyzm. Zrozpaczeni rodzice zwracają się o pomoc w zbiórce na leczenie.

 

Czytaj też: Pomóżmy Kubie żyć!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają