Mimo odmowy składania wyjaśnień w sprawie okoliczności śmierci kilku nastolatek w pokoju zagadek w Koszalinie, śledczy dowiedzieli się od podejrzanego, że projektowanie i obsługa pokoi zagadek są jego źródłem dochodu. Miłosz S., aresztowany tymczasowo pod zarzutem umyślnego stworzenia niebezpieczeństwa wybuchu pożaru w escape roomie i nieumyślnego doprowadzenia do śmierci pięciu osób, zajmował się obsługą również innych pokoi zagadek. Robił to na zlecenie, będąc w tej branży zawodowcem.
28-latek obsługiwał escape roomy, wynajmowany przez osoby trzecie do opracowywania zagadek i scenariuszy. Realizował je w określonej, z zasady zamkniętej przestrzeni, np. kilku escape roomów w Wielkopolsce.
Twórcza wyobraźnia podejrzanego o nieumyślne doprowadzenie do śmierci pięciu nastolatek hulała więc po nieustalonej liczbie miejsc podobnych koszalińskiemu jakże feralnemu „To Nie Pokojowi”, reklamowanemu w sieci jako miejsce pełne tajemnic i pozytywnych emocji. Miłosz S. został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące, po tym jak w pokoju zagadek w Koszalinie zginęło pięć gimnazjalistek. Nie było w nim drogi ewakuacyjnej. Zanim dziewczęta zdołały rozwikłać problem i wydostać się z potrzasku, zatruły się tlenkiem węgla.