- Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby polskie VIP-y korzystały w dalszym ciągu z tupolewa po jego modernizacji, ponieważ jest to dobry, nowoczesny samolot, po modernizacji jeden z nowocześniejszych w Europie - powiedział minister. Czy pan minister zapomniał o katastrofie w Smoleńsku? Nie pamięta o przymusowym lądowaniu Tu-154M w Mongolii, o awarii maszyny w 1998 r. w Arabii Saudyjskiej z marszałek Senatu Alicją Grześkowiak (69 l.) na pokładzie, czy o podróży weteranów do Narviku? Czyżby minister nie wiedział też, że tymi "najnowocześniejszymi" samolotami nie lata już żaden prezydent ani członkowie rządu w Europie?
Nawet wczoraj Tu-154 użytkowany przez rosyjską linię Alrosa, lecący z Uchty do Moskwy, musiał awaryjnie lądować. I znowu przez awarię maszyny. W tym wypadku nawaliły urządzenia do nawigacji i pompa paliwa. Na szczęście nie było ofiar.