- Jesteśmy wyspą stabilności. To efekt "nicnierobienia" - mówił złośliwie minister, nawiązując do jednego z głównych zarzutów prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego (62 l.) z kampanii wyborczej.
Podczas czytania budżetu nie obyło się też bez wzajemnych uszczypliwości. Na pytanie wiceszefa PiS, Jarosława Zielińskiego (51 l.), czemu więc jest tak źle, skoro jest tak dobrze, odpowiedział krótko: - Kryzys. Niech pan poczyta gazety i jakieś dane.
Janusz Palikot z kolei przyniósł na debatę Biblię. - Pismo Święte brzmi wiarygodniej niż projekt budżetu - powiedział.