Przypomnijmy. Od poniedziałku piszemy o pedofilu ze Świdnicy (woj. dolnośląskie). Kilka lat temu zgwałcił dziecko, za co został skazany i trafił za kraty. Wyszedł jednak na wolność, bo jest chory na stwardnienie rozsiane i w zwykłej celi przebywać nie może. Zaraz po tym, jak opuścił więzienne mury, skrzywdził kolejnego chłopczyka - tym razem zgwałcił pięciolatka. Nie przeszkodziło mu w tym nawet to, że porusza się na wózku inwalidzkim! Został oskarżony, znowu trafił przed oblicze sądu, grozi mu 12 lat więzienia, ale wciąż, z uwagi na chorobę, jest na wolności. Bo rzekomo w całej Polsce nie ma miejsca, w którym zboczeniec mógłby mieć odpowiednią pomoc medyczną!
Na szczęście po naszych artykułach zdecydowanie zareagował wiceminister sprawiedliwości. - Wysyłam pismo do sądu z żądaniem, aby natychmiast umieścić tego człowieka w zakładzie karnym. Warunki mamy, jakie mamy, ale nie zmienia to faktu, że trzeba go odizolować od społeczeństwa, aby zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom - mówi Patryk Jaki. W piśmie ministra wymieniona została lista placówek, które mogłyby przyjąć zboczeńca.
Ale nawet gdyby się okazało, że na przykład nie ma w nich miejsca, to Tomasz Ł.i tak nie pozostanie na wolności. Oto bowiem służba więzienna w piśmie przesłanym do naszej redakcji zaznacza, że w teorii pedofil może zostać umieszczony w zwykłym szpitalu, ale pod czujnym i nieustannym nadzorem funkcjonariuszy. To oczywiście i tak lepsze rozwiązanie niż pozostawienie zwyrodnialca w jego mieszkaniu, bo na wolności w każdej chwili może zgwałcić kolejne dziecko.
Zobacz: Łódź: Więzili ją i GWAŁCILI przez 10 dni. Kobieta zmarła
Przeczytaj też: Łódź: Więzili ją i GWAŁCILI. Jej HORROR trwał 10 dni!
Polecamy: Polański znów oskarżony o gwałt! 59-latka opowiedziała swoją historię po 44 latach