W listopadzie na szczyt klimatyczny do Warszawy mają zjechać z całego świata politycy, ekolodzy, dziennikarze. Cel imprezy: nowe porozumienie regulujące emisję dwutlenku węgla we wszystkich krajach świata po 2020 r. Koszt dwutygodniowej konferencji organizowanej pod egidą ONZ na Stadionie Narodowym w Warszawie ma wynieść około 100 mln zł. Pieniądze będą pochodziły z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Na co dokładnie pójdą? - Koszt wynajmu Stadionu Narodowego to 26,4 mln złotych, umowę podpisano 14 czerwca - informuje nas Ministerstwo Środowiska. - Co oni tam będą robić? Grać miesiącami w piłkę? - dopytuje nas Jan Tomaszewski (65 l.), poseł PiS i były reprezentant Polski w piłce nożnej. - Ta kwota jest astronomiczna. To kolejny przekręt po koncercie Madonny, na który ministra Mucha wyłożyła 5 mln zł. Powtarzam: to nie Stadion Narodowy, tylko narodowy przekręt - dodaje polityk. - Wszystko wskazuje na to, że za wszelką cenę rząd chce udowodnić, że stadion przynosi zyski. Pytaliśmy resort środowiska o uzasadnienie tych wydatków, ale urzędnicy nie potrafili nam tego wytłumaczyć. - To kolejny dowód na niegospodarność rządu w czasach kryzysu - przekonuje wiceprezes PiS Beata Szydło (50 l.). A co z pozostałymi ponad 70 milionami, które przeznaczono na organizację szczytu? Resort środowiska tłumaczy, że mają iść na bezpieczeństwo imprezy, wyposażenie techniczne oraz koszty zaangażowania dodatkowych sił policyjnych oraz straży pożarnej. - Koszty będą znane po zakończeniu postępowania (wybraniu najkorzystniejszej oferty) i podpisaniu umowy - kwituje resort środowiska.
Stadion afer i pomyłek
Co kilka miesięcy wybuchają afery związane ze Stadionem Narodowym. W ostatnim roku wystarczy tylko przypomnieć mecz Polska - Anglia, który nie odbył się, bo nie zamknięto dachu w obiekcie oraz koncert Madonny, który okazał się totalną finansową plajtą