Znajomość z radomianką Marią Wasiak, którą przyjaciele nazywają czule "Misia", jest tak długa jak kariera polityczna pani premier. Panie spotkały się w końcówce lat 90. Wasiak kierowała radą regionalną Unii Wolności w województwie radomskim, a w 1998 r. była wicewojewodą radomskim. Na partyjnym stołku zastąpiła ją Ewa Kopacz. - Maria podlegała jej wówczas w hierarchii partyjnej - wspomina Paweł Piskorski (46 l.), były szef mazowieckiej UW. W tamtym okresie obie panie blisko współpracowały ze sobą i rywalizowały po cichu. - Był problem, kto jest liderem w regionie, kogo wziąć na pierwsze miejsce na listach - mówi Piskorski. Sprawa rozwiązała się sama. W 2001 r. Ewa Kopacz odeszła z UW z Pawłem Piskorskim, gwiazdą ówczesnej polityki, i wystartowała do Sejmu z list nowej partii - PO. Maria Wasiak została w UW. Wspólna polityczna droga obu radomianek rozeszła się na 13 lat. A teraz znowu będą razem pracowały. Zadanie dla minister "Misi": rozpędzić kolej.
Zobacz też: Maria Wasiak nowa minister INFRASTRUKTURY. Sprawdź z czym musi sobie poradzić!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail