Chodzi o prowadzone od ponad trzech miesięcy śledztwo w sprawie złożenia fałszywego oświadczenia majątkowego przez Nowaka. Minister miał zataić posiadanie zegarka, za który zapłacił ok. 30 tys. zł. Polityk był zobowiązany wpisać go do oświadczenia w rubryce: składniki mienia ruchomego powyżej 10 tys. zł.
ZOBACZ: Nowak zataił wartość zegarka? Śledztwo wciąż trwa
Żeby wycenić czasomierz polityka, śledczy postanowili wesprzeć się opiniami biegłych. Według pierwszej opinii biegłego zegarek jest wart ok. 10 tys. zł. Z kolei drugi biegły oszacował go na 15 tys. zł. Według radia RMF w śledztwie, które ma zakończyć się na początku listopada, kluczowa będzie odpowiedź na pytanie, czy minister miał świadomość, że posiada tak drogą rzecz. A o tym, że miał, świadczy ubiegłoroczna korespondencja „Super Expressu” z ministrem transportu.
ZOBACZ: Minister Nowak tłumaczył się prokuraturze z zegarka
Przypomnijmy, to nasza redakcja jako pierwsza pytała ministra, dlaczego nie umieścił swojego luksusowego zegarka w oświadczeniu majątkowym. Nasze pytania pozostały jednak bez odpowiedzi. W prokuraturze Nowak miał zeznać, że nie wiedział, iż powinien zegarek wpisać do oświadczenia. Problem w tym, że przypominaliśmy mu o tym już w ubiegłym roku. A nasze e-maile są w prokuraturze jako jeden z dowodów...