Mała Helenka jest pierwszą wnuczką ministra Ćwiąkalskiego. Nic więc dziwnego, że szef resortu sprawiedliwości stracił dla niej głowę. - Zrobiłbym dla niej wszystko. Kiedy dzwonię do domu wszyscy śmieją się, że najpierw pytam o Helenkę. To kobieta mojego życia - zdradza nam Ćwiąkalski. Co na to żona ministra? - W przypadku tej pani nie będę czyniła mężowi żadnych wyrzutów - dodała z uśmiechem Maria, szczęśliwa babcia. Dziadkowie podarowali małej Helence złoty łańcuszek. Po ceremonii w kościele cała rodzina ministra poszła na uroczysty obiad.
Współpracownicy ministra w nieoficjalnych rozmowach przyznają, że od kiedy został dziadkiem, zmienił się nie do poznania. - Jest spokojniejszy, częściej się uśmiecha, a o Helence mógłby rozmawiać godzinami - zdradza jeden z nich. Z tych zmian cieszą się także krakowscy studenci profesora Ćwiąkalskiego. - Jest o wiele łagodniejszy - mówili wczoraj.
Kilka miesięcy temu pisaliśmy, że z okazji narodzin wnuczki Zbigniew Ćwiąkalski wyprawił uroczysty bankiet w willi MSWiA przy ulicy Zawrat w Warszawie. Były prezenty, dobre jedzenie i koledzy ministrowie.