Jak podaje FAKT, minister postanowił, że nie będzie wyróżniał tylko niektórych pracowników i nagrody w ubiegłym roku przyznał ponad 90 proc. urzędników. Średnio pracownicy resortu dostali po 2205 zł. Najwyższa nagroda, jaka wpłynęła na konto to 5 tys. zł.
Hojność Kosiniaka-Kamysza jest niczym przy rozrzutności jego poprzedniczki. Minister Jolanta Fedak z PSL w 2009 roku rozdała aż 5 mln zł - co daje średnio po 7,2 tys. zł.na każdego urzędnika.
Minister pracy hojną ręką ROZDAJE NAGRODY. Ile dostali urzędnicy?
2013-01-14
11:49
Do resortu Władysława Kosiniaka-Kamysza kryzys najwyraźniej nie dotarł. Wprawdzie w całym kraju bezrobocie wzrosło, ale minister pracy uznał, że i tak urzędnikom za ich starania nagrody się należą. I to niemałe!