Minister Rostowski to prawdziwy mistrz oszczędzania, który najwyraźniej tej trudnej sztuki chce także nauczyć innych kolegów ze starego rządu. Jak czytamy w "Fakcie" szef resortu finansów wybrał się na kolację z minister nauki Barbarą Kudrycką.
A że wybór padł na restaurację na warszawskiej Starówce, można było się spodziewać, że ceny w karcie nie będą najniższe. Jacek Rostowski nie miał aż tyle gotówki w portfelu, a może szkoda mu było przepłacać za alkohol w lokalu? W każdym razie minister znalazł sposób jak tańszym kosztem napić się lampki wina z Kudrycką.
Rostowski szybciutko wyszedł do pobliskiego sklepu. Wybrał butelkę czerwonego trunku i wrócił do koleżanki. Kelnerzy zapewnili politykowi korkociąg i już po chwili ministrowie mogli sączyć wyborny trunek.
Gratulujemy ministrowi Rostowskiemu zaradbości w czasach kryzysu! Żeby wszyscy politycy nowego rządu Tuska byli tak oszczędni...
Minister Rostowski w restauracji PIJE WINO ze SKLEPU. Uczy Kudrycką oszczędności? ZDJĘCIA
Jacek Rostowski dba nie tylko o finanse państwa, ale także o zasobność swojego portfela. Przyszłość ministra finansów w rządzie stoi pod znakiem zapytania, więc nic dziwnego, że trzeba zacisnąć pasa. Ale kiedy nadarza się okazja, by zaprosić koleżankę z rządu, Barbarę Kudrycką, do restauracji nie wypada siedzieć przy stoliku tylko ze szklanką wody. Rostowski znalazł i na to sposób. Szybciutko wyszedł z lokalu do pobliskiego sklepu, gdzie kupił wino po niżej cenie i już po chwili raczył się z minister nauki czerwonym trunkiem.