Najbliżsi współpracownicy Donalda Tuska raz za razem ośmieszają się w oczach internautów. Zaczęło się od rzecznika rządu, według którego żadnego cyberataku nie było, a strony administracji rządowej padły, bo akurat w weekend cieszyły się dużą popularnością użytkowników Internetu.
>>> Rzecznik rządu dozorcą u Niemca!
Po Pawle Grasiu przyszła kolej na ministra Radosława Sikorskiego. Szef MSZ zdążył tylko pochwalić się na Twitterze, że hakerzy nie są aż tak skuteczni, bo pracownikom resortu udało się szybko odeprzeć atak.
"Dziękuję panom hakerom za test strony MSZ. Kolejny atak odparty po kilkudziesięciu minutach. Tylko ćwicząc można usprawnić procedury" - kpił minister i zaraz dodał: "Przepraszam: paniom i panom hakerom. Ciekawe, czy wezmą odpowiedzialność za niedostępność informacji konsularnych dla Polaków w podróży".
Hakerom nie trzeba było dwa razy wytykać błędów. Ich zemsta była błyskawiczna. Kilkadziesiąt minut później, ok. godz. 21 strona MSZ został zhakowana, a hakerzy z dumą ogłosili na stronie i Twiterze: TANGO DOWN, czyli "wróg padł".
Do ataku przyznała się grupa AnonymousSoLiD. W środę strona internetowa resortu spraw zagranicznych działa normalnie.