Piątek, godzina 19.30. Ewa Kopacz wraca do domu po ciężkim tygodniu pracy. Między miejscowością Brzóza a Radomiem widzi zakrwawioną kobietę. Obok stoi starsze małżeństwo z dorosłym synem, a nieopodal radiowóz. Wszyscy czekają na przyjazd pogotowia. Jak przystało na lekarza, pani minister wysiada z auta i spieszy z pomocą. - Sprawdziłam tętno, było wyczuwalne. Kobieta narzekała na ból kręgosłupa, na głowie miała ciętą, krwawiącą ranę. Założyłam jej więc opatrunek - mówi Ewa Kopacz. Ofiarą wypadku była starsza, mniej więcej 70-letnia, kobieta. Kierowca, który ją potrącił, uciekł. To kolejny przypadek rannego, któremu pomocy udzieliła minister zdrowia.
Minister uratowała kobietę
2008-07-19
4:00
Zakrwawioną kobietę mijało kilka samochodów. Nikt nie zatrzymał się, by jej pomóc. Zrobiła to dopiero minister zdrowia Ewa Kopacz (52 l.).