Przypomnijmy. Bartosz Zając przyjechał wraz z żoną Katarzyną (40 l.) i synami do rodzinnego Bytomia z Anglii, gdzie mieszkał i pracował. Świętował w gronie przyjaciół urodziny, przypadkiem w tym samym lokalu był Tomasz G. Wywiązała się między nimi pyskówka. Widząc agresję Tomasza G., Zającowie wyszli z klubu. Jednak mężczyzna poszedł za nimi. Na ulicy 32-latek zadał Bartoszowi Zającowi jeden silny cios, po którym zaatakowany padł na chodnik. W dodatku uderzył głową o betonowy kosz na śmieci. Wkrótce potem zmarł.
Proces Tomasza G. ciągnął się niemal dwa lata. Prokurator wnioskował o pięć lat więzienia, ale sąd zawyrokował najmniejszą możliwą karę. W dodatku w zawieszeniu.
Zbigniew Ziobro zainteresował się sprawą po publikacji „Super Expressu”. – Prokurator będzie się odwoływał od tego wyroku, który w mojej ocenie jest szokująco niski – powiedział minister reporterce programu „Alarm!” TVP 1. – Zleciłem dokładną analizę sprawy. Niestety, tutaj policja, ale później w jakiejś mierze też prokuratura, zaniechały profesjonalnych, podstawowych działań. Nie ustalono nawet świadków, którzy powinni być przesłuchani, nie mówiąc już o tym, że nie zatrzymano sprawcy – tłumaczył. Historia zabójstwa bez kary we wtorkowym programie Alarm! w TVP 1 o godz. 22.15.