Na mocy reform wprowadzonych w życie w październiku 2011 r. zwolnionych z opłat za drugi kierunek może być tylko 10 proc. studentów, którzy uzyskali najlepsze wyniki na swoim głównym kierunku. Oznacza to, że osoba chcąca zdobyć dodatkowy dyplom, nie ma pewności czy będzie zwolniona z opłat.
– Uważam, że jest to nie fair w stosunku do studentów, dlatego planowana jest zmiana w zapisach, aby osoby, które rozpoczynają drugi kierunek, podejmowały racjonalną decyzję i od razu wiedziały, czy muszą za niego zapłacić - czytamy na stronie internetowej „TVP Info” wypowiedź ministra edukacji Leny Kolarskiej-Bobińskiej.
- Student, zawierając pewnego rodzaju umowę z uczelnią, powinien wiedzieć, na jakim gruncie stoi. Czy będzie musiał brać np. kredyt na dodatkowe studia. Obecnie są w sytuacji dużej niepewności - dodała minister.
Zobacz też: Oferta P-SFUK dla polonijnych studentów. Stypendium? Dlaczego nie!
Resort nauki planuje również zwiększenie ilości studentów zwolnionych z opłaty za drugi kierunek do 20 proc.
- Widzimy w tej chwili, że chęć studiowania na drugim kierunku nie jest masowa. Jest jednak grupa uczelni, które mają sporo dobrych studentów, którzy chcą się uczyć na drugim kierunku. Im nie chcemy ograniczać tych możliwości. Zależy nam, by najlepsi uzyskiwali jak najbardziej wszechstronne wykształcenie - powiedziała Kolarska-Bobińsk
Czytaj również: Gdzie opłaca się studiować? RANKING Po której polskiej uczelni zarobisz najwięcej ZOBACZ LISTĘ