- Zostałem dzisiaj usunięty z ministrantów przez proboszcza i w sumie to wyproszony z kościoła za bycie tolerancyjnym. Usłyszałem, że wyprawiam cyrki na ulicy, że przyniosłem plamę na honorze mojej rodzinie, kościołowi i ministrantom - pożalił się dorosły już ministrant, który był jednym z organizatorów konińskiego marszu tolerancji. Przeszedł on ulicami miasta 18 maja. - Jak powiedziałem, że tolerancja to obszerny temat i nie chodzi tylko o homoseksualistów, ale o różne wyznania, narodowości, kolor skóry czy niepełnosprawność plus że papież Franciszek sam wypowiadał się na temat, że trzeba być tolerancyjnym i wszyscy jesteśmy dziećmi Boga, to usłyszałem, że jest bezczelny i że szatan może wejść pod sutannę - napisał Marcinkowski, który w kościele p.w. Św. Wojciecha w Koninie - Morzysławiu służył do mszy przez 12 lat. - Skoro słowa papieża w Polsce nic nie znaczą, to ja nie wiem - rozkłada ręce były już ministrant.
ZOBACZ TAKŻE: Dramatyczne wspomnienia Rydzyka: Jadłem tylko kanapki, nie miałem na benzynę