O problemach pani Anny z uzyskaniem dla swojego ośmiomiesięcznego synka Olka numeru PESEL pisaliśmy wczoraj. Kobieta nie ma adresu zameldowania, bez którego Dział Ewidencji Ludności Urzędu Miasta nie może jej dziecku nadać tego podstawowego identyfikatora każdego człowieka. A bez numeru PESEL nie może zapisać malucha do żłobka, nie może się wybrać z dzieckiem na wizytę u lekarza. - Dziecko jest, a jakby go nie było - mówi mama.
Przeczytaj pierwszy artykuł na ten temat: Łódź: Kobieta ma dziecko które nie istnieje
Na szczęście jeszcze nie wszystko stracone. Wczoraj informowaliśmy, że w uzyskaniu numeru PESEL może pomóc minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller (58 l.). Na wieść o tym pani Ania aż podskoczyła ze szczęścia. Od razu usiadła do stołu, napisała do ministra pismo z prośbą o pozytywne rozpatrzenie jej wniosku.
Teraz więc wszystko w rękach pana ministra, który w drodze wyjątku może pomóc małemu Olkowi i jego mamie. - Cała nadzieja w panu - mówi zatroskana mama.