Majowy poranek. Szef Kancelarii Premiera Jacek Cichocki rusza spod swojego domu służbową skodą superb. Nie jedzie jednak bezpośrednio do gmachu przy Alejach Ujazdowskich, ale zatrzymuje się niedaleko Łazienek Królewskich. Żegna się z kierowcą i żwawym krokiem rusza przez park. Po dziesięciu minutach wchodzi służbowym wejściem do Kancelarii Premiera. A jeszcze niedawno taki widok byłby w ogóle nie do pomyślenia. Cichocki, który wcześniej w rządzie był szefem resortu spraw wewnętrznych, ze spacerowaniem nie miał nic wspólnego. Wręcz przeciwnie - cenił sobie luksus i wygodę. W styczniu "Super Express" przyłapał ministra, jak służbowym mercedesem woził dzieci swoje i sąsiadów do szkoły. Dopiero po naszych publikacjach i słowach premiera Donalda Tuska (56 l.) zreflektował się i zaczął korzystać ze służbowego auta jak należy. Teraz woli spacerować niż jeździć skodą do pracy. Faktycznie panie ministrze, skoda to nie mercedes. Czyżby tęsknił pan za luksusem?
Ministrze! Czy wstydzisz się skody?
2013-05-23
4:00
Kiedy był ministrem spraw wewnętrznych, miał do dyspozycji luksusowego mercedesa z funkcjonariuszami Biura Ochrony Rządu. Teraz jako szef Kancelarii Premiera jeździ "tylko" służbową skodą superb. Czy dlatego Jacek Cichocki (42 l.) wstydzi się przyjeżdżać nią do pracy i woli piechotą przyjść do Kancelarii?