W wypadku zginęła Elżbieta W. (+ 54 l.), pracownica kancelarii komendy policji w Siedlcach, oraz jej mąż Piotr W. (+ 58 l.). Z ciężkimi obrażeniami do szpitala w Mińsku Mazowieckim został przewieziony ich syn Tomasz W. (29 l.) i jego żona Anna W. (29 l.). W stanie ciężkim jest też Michał W. (18 l.), chłopiec, który przechodził przez pasy na skrzyżowaniu.
Czteroosobowa rodzina W. w sobotę wieczorem wracała oplem astrą do domu w Siedlcach. Za nimi pędziła ciężarówka na białoruskich numerach. Około godz. 23 dotarli do Mińska. Na skrzyżowaniu Warszawskiej i Kazikowskiego zapaliło się czerwone światło, a na pasy wszedł Michał W., który wyprowadzał psa na spacer. Wtedy tir z impetem uderzył w opla i wepchnął go na przejście. - To były ułamki sekund, nie mieliśmy szans, by uciec. Nie chcę o tym rozmawiać - wspominał ze łzami w oczach Tomasz W.
Michał W. trafił na oddział intensywnej terapii. Przeszedł już dwie operacje kręgosłupa, ma roztrzaskaną czaszkę i obrzęk mózgu. Jego stan jest krytyczny. - Gdybym mógł, tobym wyrwał serce temu kierowcy tira. Przez niego nasz kochany Michał teraz walczy o życie - mówi zrozpaczony ojciec chłopaka.
Aleksander M., kierowca tira, zamiast udzielić pomocy, uciekł z miejsca wypadku. Kilka minut po zdarzeniu został zatrzymany. Miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. - Aleksander M. odpowie za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, jazdę pod wpływem alkoholu i ucieczkę. Grozi mu nawet 12 lat więzienia - mówi podkom. Daniel Niezdropa.