- Mój mąż jest dla mnie bardzo wyrozumiały, w końcu sam też był ministrem - zdradza nam Katarzyna Hall.
"Super Express" spotkał ministrów (Aleksander Hall był członkiem rządu Tadeusza Mazowieckiego) na romantycznym spacerze w Sopocie. Małżonkowie wymieniali czułe spojrzenia i gorąco dyskutowali. W pewnym momencie udali się do jednego ze sklepów z markowymi winami.
Długo oglądali alkohole, po czym zdecydowali się na butelkę białego wina. Jak udało nam się dowiedzieć, wieczorem wybierali się na kolację do przyjaciół. - W każdej wolnej chwili staramy się z mężem odwiedzać znajomych w moim rodzinnym Trójmieście.
Takich okazji niestety nie jest wiele - opowiada "Super Expressowi" Katarzyna Hall. Przyznaje jednak, że mąż nie czyni jej wyrzutów z powodu nieobecności w domu. I nic dziwnego, przez długie lata sam był czynnym politykiem. Aleksander Hall jest drugim mężem pani minister.
Poznali się szesnaście lat temu, gdy polityk przyszedł na zorganizowane przez nią spotkanie z uczniami. Od razu zaimponował jej wiedzą i poczuciem humoru. - Bardzo mi się spodobał. Postanowiłam poświęcić wakacje i pomóc mu w kampanii wyborczej - wspominała po latach Hall.
Przypadkowa nieco znajomość błyskawicznie przerodziła się w gorące uczucie. Po cichym ślubie Katarzyna Hall została żoną oraz nieformalnym asystentem ówczesnego polityka. Prowadziła jego kalendarz, organizowała spotkania, a przede wszystkim poznawała najważ-niejszych polityków w kraju.
Nic więc dziwnego, że w końcu sama połknęła politycznego bakcyla. I z żony znanego męża stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych i wpływowych kobiet w kraju. Nieoficjalnie mówi się, że Katarzyna Hall jest ulubienicą premiera Donalda Tuska (52 l.). I nic dziwnego, przecież powołując ją do swojego rządu, premier mówił: oto kobieta genialna.