I potem ta druga strona - kiedy podoła już wyznaniu tej pierwszej - chce też miłość wyznać. Wykrzyczeć. Dlatego wczoraj związkowcy przyszli do biur posłów Platformy. Bo rząd i PO tak długo zapewniali ich o miłości, że ci zaufali i chcieli opowiedzieć o swojej.
A że zajęli przy tym biura poselskie posłów (m. in. Tuska, Nitrasa czy Nowaka), to przecież uczynili to na wezwanie tych, którzy się pierwsi z uczuciem oświadczali. A że ci są zajęci miłowaniem wszystkich Polaków, co czasu wymaga niemało, dlatego związkowcy postanowili czekać w ich biurach na intymną rozmowę aż do skutku.
Chcą, by rządzący z czułością podeszli nie tylko do nich samych - ale i wszystkich stoczniowców, pracowników zbrojeniówki, energetyki i kolei. I głośno krzyczą, że będą kochać Platformę Obywatelską aż do śmierci. I dlatego wezmą ją na stałe w swoje silne ramiona.