"Rzeczpospolita" ustaliła, że Drzewiecki umówił się z Sobiesiakiem we wrześniu, czyli już po tym, jak ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński przekazał premierowi informacje o aferze hazardowej.
Do spotkania miało dojść w jednym z warszawskich biurowców, jednak minister nie pojawiał się w umówionym miejscu. Nie oznacza to jednak, że nie rozmawiał z biznesmenem. CBA twierdzi, że panowie spotkali się w hotelu. Podobno Biuro ma nawet taśmy z monitoringu, potwierdzające ich tajne rozmowy.
Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika również, że po konferencji Drzewieckiego - na której stanowczo zaprzeczył, że widział się z Sobiesiakiem - CBA kontaktowało się z Kancelarią Premiera. Przekazano wtedy informację, że minister minął się z prawdą. Czy właśnie to przesądziło o szybkiej dymisji Drzewieckiego? Rzecznik rządu Paweł Graś prasowych doniesień nie chciał komentować.
Miro spotykał się z hazardowym lobbystą?
2009-11-19
9:54
Posłowie z komisji hazardowej na pewno starannie przemaglują Mirosława Drzewieckiego. Dlaczego? Bo były minister sportu nie przyznał się do spotkania z Ryszardem Sobiesiakiem. Tymczasem CBA twierdzi, że ma dowody potwierdzające tajne rozmowy polityka z lobbystą.