Miss Pabianic bawi się zwłokami

2009-11-06 3:30

Co za obrzydliwość! Choć Justyna M. (19 l.), aktualna Miss Pabianic i Wicemiss Województwa Łódzkiego, uchodzi za niezwykle delikatną i wrażliwą kobietę, to pod tą maską skrywa zupełnie inne oblicze.

Piękna studentka medycyny nie ma za grosz szacunku dla ludzkich szczątków. Podczas zajęć w prosektorium miss w najlepsze zabawiała się zwłokami i z przyjemnością pozowała do zdjęć... trzymając rękę nieboszczyka!

Wybory miss przyciągnęły do Miejskiego Ośrodka Kultury w Pabianicach prawdziwe tłumy. W wypełnionej po brzegi sali publiczność z wypiekami na twarzy śledziła zmagania cudnej urody dziewcząt. Finalistki wyborów wychodziły na scenę pięć razy. Prezentowały się między innymi w sukniach wieczorowych i ślubnych oraz oczywiście w strojach kąpielowych. Po burzliwej naradzie jury konkursu uznało, że korona najpiękniejszej mieszkanki Pabianic należy się Justynie M. Swą urodą, wdziękiem i determinacją pobiła aż dziewięć innych kandydatek.

Świeżo upieczona miss trzy miesiące później zdała maturę, a potem dostała się na wymarzoną medycynę. W międzyczasie jeszcze 31 maja została wybrana na I Wicemiss Województwa Łódzkiego. Przegrała tylko z Agatą Biernat (19 l.), późniejszą Wicemiss Polonia.

I o ile urody odmówić Justynie M. nie można, to trudno uznać ją za zdrową emocjonalnie i pełną szacunku dla ludzi i ludzkich szczątków kobietę. Bo czy normalny człowiek zabawia się w tak ohydny sposób z ludzkimi zwłokami? Czy pozuje z nimi do fotografii, uśmiechając się przy tym niezwykle uwodzicielsko do obiektywu?

W trakcie zajęć w prosektorium na uczelni Justyna M. chwyciła fragment ręki jakiegoś nieboszczyka, wyciągnęła środkowy palec i jak gdyby nigdy nic pozowała do zdjęć. Makabryczne fotografie pojawiły się w Internecie i dzięki temu teraz sprawą może zająć się policja i prokuratura.

- Jeżeli wpłynie do nas zawiadomienie o zdarzeniu, to przekażemy materiały do prokuratury, która oceni, czy doszło do znieważenia zwłok - mówi Joanna Kącka (35 l.) z policji w Łodzi.

Miss Pabianic nie chciała rozmawiać z nami na temat tego zdarzenia. Jeżeli śledczy uznają, że w tym przypadku doszło do przestępstwa, to Justynie M. może grozić nawet do 2 lat więzienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki