5-krotny reprezentant Polski już przed rokiem chciał przenieść się do Legii. Na przeszkodzie stanęły pieniądze. Tym razem napastnik był tak zdeterminowany, że zgodził się na znaczną obniżkę zarobków (więcej dawały kluby cypryjskie i Bochum).
- Czasem trzeba z czegoś zrezygnować, by wygrać znacznie więcej - twierdzi Mięciel. - Zawsze marzyłem, by kiedyś wrócić do mojej Legii i wreszcie tego dokonałem. Mam 34 lata i wiem, że jeszcze przez 4-5 lat mogę pograć na wysokim poziomie.
Mięciel ma rywalizować o miejsce w składzie z Takesure Chinyamą (27 l.). Piłkarz z Zimbabwe jest kontuzjowany, więc Marcin stoi przed ogromną szansą.
- Rozegrałem ponad 300 meczów w ligach polskiej, greckiej i niemieckiej. Uważam, że mogę pomóc. Muszę tylko dobrze przepracować okres przygotowawczy, bo na razie moja forma jest wakacyjna. Mam nadzieję, że chłopaki zabiorą mnie ze sobą na zgrupowanie w Austrii - puszcza oko "Miętowy".
Nowy stary zawodnik Legii od lat słynie ze swojego firmowego zagrania - strzału z przewrotki. Czy w nowym sezonie możemy się spodziewać kolejnych przepięknych goli?
- Nieważne jak, liczy się, żeby wpadło. Cudownych goli nie obiecuję. Później byście mi wytknęli, że za dużo gadałem - uśmiecha się Marcin, który zdradził, jaki cel postawił sobie przed nowym sezonem. - Cel jest jeden - podwójna korona! Legia to największy zespół w Polsce, więc musimy zdobyć mistrza.