Znamy przyczynę śmierci WAJDY. Zaczęło się od zwykłego przeziębienia

2016-10-11 10:45

Nic nie zapowiadało śmierci słynnego reżysera Andrzeja Wajdy (+90 l.). Jeszcze we wrześniu był w dobrej formie. Spotykał się z widzami, udzielał wywiadów. W ostatnich dniach trafił jednak do szpitala. Przeziębienie, którego reżyser nabawił się podczas festiwalu filmowego w Gdyni, przemieniło się w zapalenie płuc. Wajda zmarł w niedzielę wieczorem, ale na szczęście pozostawił po sobie wiele pięknych, ważnych i cennych filmów.

Andrzej Wajda był niezmordowany. Mimo sędziwego wieku nie schodził z planów filmowych. Kręcąc jeden film, już myślał o drugim.

- Cały czas planował coś. To jest i zaskoczenie, i ogromny żal. Ale wszyscy będziemy go pamiętać. I w Polsce, i na całym świecie - mówi nam Grażyna Szapołowska (63 l.).

Jego filmy to prawdziwe dzieła sztuki nagradzane na festiwalach na całym świecie. Nawet ostatnie dzieło "Powidoki" zostało ogłoszone polskim kandydatem do Oscara. Niestety, Wajda nie doczekał oficjalnej premiery, którą zaplanowano na styczeń. Od powrotu z Gdyni źle się czuł. Był przeziębiony i zachorował na zapalenie płuc. Trafił do szpitala. Sytuacja była na tyle poważna, że Wajdę wprowadzono w stan śpiączki farmakologicznej. Niestety nie udało się. Reżyser zmarł w szpitalu.

- Mieliśmy nadzieję, że z niego wyjdzie - mówi scenarzysta i reżyser Jacek Bromski (70 l.). - Ale liczyliśmy się z tym, bo przecież miał 90 lat.

- Miałam tę szansę i zaszczyt uścisnąć panu Andrzejowi dłoń w Gdyni. On powiedział do mnie wtedy: "Do zobaczenia, Grażynko, zaraz się widzimy", nie wiem, co miał na myśli... Jego śmierć to ogromny ból i żal - dodaje Szapołowska.

Strata dotknęła też Daniela Olbrychskiego (71 l.), którego Wajda odkrył, powierzając mu rolę w "Popiołach". - O jego śmierci dowiedziałem się od jego córki Karoliny, a mojej chrześnicy. Powiedziałem jej: "Karusiu, pociesz się tą myślą, że w tej chwili Mickiewicz, Słowacki, Norwid, Żeromski i Wyspiański mówią >no kolego, jesteś wśród nas<". Bo on był tym dla polskiej kultury, kim byli ci wielcy twórcy - uważa Olbrychski.

Chcesz przeczytać więcej informacji na temat śmierci Andrzeja Wajdy? Polub nas na Facebooku

W żałobie pogrążona jest też Krystyna Janda (64 l.). To dzięki Wajdzie należy dziś do ścisłej czołówki gwiazd. - Nie wiem, jaką byłabym aktorką, gdybym nie spotkała na początku swojej drogi tego reżysera - przyznaje. - Andrzej Wajda wprowadzał mnie w świat sztuki, zawodu. Uczył, że w sztuce trzeba mieć odwagę, że nie należy grać niewyraziście, że trzeba umieć podejmować decyzje w przypadku każdej roli. To wszystko stosuję do dzisiaj, jestem mu bardzo wdzięczna - stwierdza.

Wajda "wychował" wielu aktorów i pozostawił po sobie wiele cennych i mądrych filmów, którymi zachwycać się będą przyszłe pokolenia.

W "Kanale", "Popiele i diamencie" i "Katyniu" reżyser dokonał rozrachunku z czasami drugiej wojny światowej. W "Człowieku z marmuru" i "Człowieku z żelaza" pokazał szarzyznę i patologię czasu PRL. Ekranizował także wielkie dzieła literackie, takie jak: "Ziemia obiecana", "Popioły", "Wesele", "Panny z Wilka" czy "Pan Tadeusz" i "Zemsta".

Andrzej Wajda był czterokrotnie żonaty. Pierwszą poważną miłością reżysera była artystka Gabriela Obremba (?70 l.), którą poznał jeszcze w czasie studiów na krakowskiej ASP. Niestety, małżeństwo to skończyło się rozwodem w 1959 r. Jeszcze w tym samym roku twórca poślubił inną artystkę z ASP, Zofię Żuchowską. Ale związek po kilku latach również zakończył się rozwodem. Trzecią żoną reżysera była Beata Tyszkiewicz (78 l.), z którą miał jedyną córkę Karolinę (49 l.). Ostatnią żoną była scenografka Krystyna Zachwatowicz (86 l.).

Pogrzeb reżysera odbędzie się w przyszłym tygodniu w kościele św. Anny w Krakowie. Mistrz spocznie na cmentarzu na Salwatorze.

ZOBACZ: Filmy Wajdy w telewizji. Program TVP Kultura zmieniony po śmierci Wajdy

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają