Po raz pierwszy w historii kapituła plebiscytu na Młodzieżowe Słowo Roku 2020 podjęła decyzję, że w tym roku nie wyłoni zwycięzcy. Powód? „Najczęściej zgłaszane były słowa wulgarne, wyśmiewające konkretne osoby, poglądy, postawy lub płeć" - podano. Plebiscyt organizowany jest przez wydawnictwo PWN, a za brak zwycięzcy również mu się dostało, bo młodych poniosła ułańska fantazja w związku z odrzuceniem jeden z propozycji młodzieży. Chodzi o słowo „julka”.
Na pierwszym miejscu pojawiło się słowo „sasinić”, pochodzące od nazwiska ministra Jacka Sasina (51 l.). Nawiązuje do majowych wyborów prezydenckich, które się nie odbyły, a przeznaczono na nie 70 mln zł, a czasownik oznacza bezsensowne wydawanie pieniędzy. Na drugim miejscu znalazła „julka”. Kapituła uznała, że ten wyraz jest krzywdzący i stygmatyzujący kobiety udzielające się w dyskusji. Wyraz dotyczy przede wszystkim nastoletnich użytkowników portalu Twitter o mocno lewicowo-liberalnych poglądach, a z czasem jego znaczenie nabrało pejoratywnego znaczenia. Użycie go ma służyć dyskredytowaniu kobiet w jakichkolwiek dyskusjach.
Kilka dni temu kapituła ogłosiła, że mimo popularności, nie ma zamiaru przyznawać nagrody „julce”. To rozeźliło internautów, którzy uknuli kolejne słowo - „pewuenić” i tym samym w ciągu tygodnia stało się trzecim najpopularniejszym zwrotem w tym roku. Z kolei na czwartym i piątym miejscu są hasła znane z ulicznych demonstracji zawierające słowa wulgarne na „W” oraz „J”.