Działacze ruszyli "do boju" w niedzielę. Przed godz. 11 pod kościołem św. Józefa Robotnika w Kielcach młoda dziewczyna namawiała do podpisywania listy poparcia Zbigniewa Ziobry w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Na pytanie, dlaczego agituje w takim miejscu, wzruszyła tylko ramionami i powiedziała, że "tak jej kazano" - pisze "Gazeta Wyborcza". Kto? - W kieleckim biurze PiS. Kazano nam iść pod kościoły i zbierać podpisy - odpowiedziała nieśmiało.
Prezes okręgu świętokrzyskiego PiS Janusz Barański twierdzi, że nic nie wiedział o akcji. - Pewnie lepiej sobie odpuścić takie działania pod kościołem. To nie najlepiej wygląda, nie powinno się tego robić. Zaraz porozmawiam z działaczami młodzieżówki, żeby się powstrzymali od takich akcji - zapewnia Barański.
O rozdawaniu wyborczych ulotek przed kościołem nie wiedzieli też księża. Incydent potępia ks. Dariusz Gącik, rzecznik prasowy kurii kieleckiej. - Kościół jest apolityczny, nie popiera żadnego ugrupowania w żadnych wyborach. Stanowczo zabraniamy też agitacji na terenie kościoła. Rozumiem przez to zarówno sam budynek świątyni, jak i dziedziniec przed nią - podkreśla ks. Gącik.