Modli się za córkę i o walkę z Adamkiem

2009-06-04 7:00

W modlącym się w skupieniu poważnym ojcu rodziny mało kto rozpoznałby ringowego zabijakę. Ale właśnie takiego Andrzeja Gołotę spotkaliśmy ostatnio w kościele Świętej Trójcy w Chicago.

Andrew do kościoła chodzi regularnie, ale tym razem była to dla rodziny Gołotów niezwykła msza. Modlili się za córkę Olę (18 l.), która już pod koniec sierpnia zaczyna naukę w Marq- uette University. To prywatna prestiżowa katolicka uczelnia. Ola marzy, by pójść w ślady mamy i zostać prawniczką, ale przed nią długa droga - w Marquette University wymagania są bardzo wysokie. I właśnie dlatego rodzice postanowili pomodlić się za jej osiągnięcia w nauce, choć Gołota niechętnie rozstaje się z Olą i twierdzi, że będzie za nią tęsknił. W czasie mszy Andrzej był bardzo skupiony, przyjął komunię świętą, śpiewał. Ale tuż po nabożeństwie chętnie przystał na rozmowę o boksie.

- Słyszę, że Adamek naprawdę chce ze mną walczyć... OK, jeśli się nie boi, to niech spróbuje. Mam nadzieję, że się nie przestraszy, w końcu jest mistrzem. Ale na razie niech już zacznie stosować tuczącą dietę, by mi chociaż wagą dorównał - mówi Andrzej.

- A ja bym wolała, żeby mąż skończył z boksem - wtrąca Mariola Gołota. - Jestem spokojniejsza, kiedy nie walczy. Ale jego chyba taki spokój męczy - dodaje z uśmiechem żona pięściarza.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki