Gospodarz dopiero w domu zauważył, że wiezie leśnego zbiega. Wilczek był przerażony i osłabiony, więc szybko trafił do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu. Tam specjaliści stwierdzili, że musiał od dłuższego czasu błąkać się po lesie, bo był bardzo odwodniony. Dostał kroplówki i witaminy. - Wilczek doszedł do siebie i niebawem wróci na wolność. Oddamy naturze to, co jej. Na pewno będzie mu lepiej w lesie, niż w zamkniętej klatce - mówi weterynarz Jakub Kotowicz.
Zobacz: Syców. Nie żyje 4-latek! Został potrącony przez traktor?
Przeczytaj też: Ubezpieczyciel mnie śledził, by sprawdzić czy wyzdrowiałem
Polecamy: Wypadek w Tychach! Samochód ZGNIECIONY przez ciężarówkę z węglem. NIE ŻYJE 57-latka