Mogłem zginąć przez dresiarza

2009-08-01 5:00

Gdyby Jan Blejwas (77 l.) z Łodzi przypuszczał, jak skończy się jego popołudniowy spacer, pewnie w ogóle nie ruszałby się z domu. Mężczyzna bez najmniejszego powodu został skatowany przed swoim blokiem przez odzianego w dres bandytę - Kamila S. (27 l.).

Pan Jan wyszedł na codzienny spacer około godziny 17. Wracał już do domu, kiedy zauważył na ławce przed wejściem do klatki schodowej grupę młodzieży. Nagle jeden z siedzących tam mężczyzn, Kamil S., poderwał się na równe nogi. Podszedł do starszego pana i bez słowa zaczął okładać go pięściami. Reszta jego kompanów rechotała ze śmiechu.

- Chciałem się bronić, ale on był przecież silniejszy ode mnie - mówi pan Jan.

Kiedy upadł na chodnik, stracił przytomność. Kamil S. wymierzył mu jeszcze kilka kopniaków i zadowolony z siebie odszedł.

Jan Blejwas trafił do szpitala. Stracił wzrok w jednym oku i doznał wstrząśnienia mózgu. Jego oprawca nie uniknie kary, siedzi już w areszcie, grozi mu 8 lat więzienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki