Choć syn potwór trafił do aresztu, zmaltretowana pani Krystyna obawia się, że odzyska wolność i zemści się na niej.
Pani Krystyna nigdy nie przypuszczała, że przez syna jej starość będzie niekończącym się pasmem udręki i morzem łez. Nie dość, że częściowo sparaliżowana kobieta z wielkim trudem się porusza i niemal całe dnie spędza w łóżku, to jeszcze musi lękać się własnego dziecka. Krzysztof G. to rozwodnik i nieudacznik, przepijający każdy grosz. Pieniądze na kolejną butelkę alkoholu wymusza od zniedołężniałej matki groźbami i biciem.
Stał się potworem
- Kiedyś syn był inny, nie podnosił na mnie ręki - opowiada pani Krystyna.
Jednak wódka szybko zamieniła go w wyzutego z wszelkich uczuć potwora. I zaczął nachodzić samotnie mieszkającą matkę, urządzając jej piekło.
- Jakże on się nade mną znęcał... - drżącym głosem mówi maltretowana matka, a jej oczy momentalnie napełniają się łzami.
Pani Krystyna nigdy nie zapomni ostatniego bestialskiego ataku syna. Wpadł w okropny szał, bo nie chciała mu dać pieniędzy na alkohol. Była bezbronna jak dziecko, kiedy bezlitosny Krzysztof zrzucił ją z łóżka na podłogę i pięścią uderzał w twarz.
Drży, że syn wróci
- On mi to zrobił - starsza pani zdejmuje połamane od ciosów okulary i pokazuje zaczerwienienia na swojej twarzy. - I za co to wszystko? Za to, że go urodziłam i chciałam wychować na człowieka?! - mówi z wielką goryczą. Na szczęście krzyki katowanej przez syna kobiety usłyszała sąsiadka.
Wezwana przez nią policja zatrzymała Krzysztofa G.
Mimo to jego matka nie odzyskała spokoju. Drży na samą myśl, że syn szybko wyjdzie na wolność i znów będzie ją katował.
- Bardzo się boję, że jak wyjdzie, to mi coś zrobi - mówi przerażona.
Syn potwór siedzi teraz w areszcie tymczasowym. Za bicie i psychiczne znęcanie się nad matką grozi mu do trzech lat więzienia.