Moja mała Ojczyzna. Budżet partycypacyjny szansą na autorskie projekty

i

Autor: Shutterstock

Moja mała Ojczyzna. Budżet partycypacyjny szansą na autorskie projekty

2016-06-29 2:00

Kilka dni temu zakończyło się głosowanie na projekty do budżetu partycypacyjnego 2017. W pierwszym etapie głosowań w dzielnicy Targówku zgłoszono 108 pomysłów.

Budżet partycypacyjny to pomysł na dobre zmiany zachodzące w samorządzie warszawskim. Odpowiedzialność za decyzje dotyczące rozwoju miasta zostaje przeniesiona także na mieszkańców. Jest to przywilej niosący wiele wyzwań. Ktoś może stwierdzić, po co w ogóle realizować budżet partycypacyjny, skoro rodzi on tak ostre polemiki. W moim odczuciu ważne, aby ich podstawą była merytoryczna rozmowa. Gorzej, jeśli emocje biorą górę.

Warto już teraz myśleć nad wyzwaniami przy dziesiątej czy piętnastej edycji budżetu. Możemy wyobrazić sobie sytuację, że na tym samym skrzyżowaniu powstaną rok po roku dwie inicjatywy zaprzeczające sobie, a najwięcej zwolenników będzie miał pomysł, aby obie zlikwidować. Dobrze realizowana idea budżetu partycypacyjnego może doprowadzić za kilkadziesiąt lat do rewolucji w samorządach, które mogą przemienić się w bezpośredni organ decyzyjny samych mieszkańców. Wtedy będziemy musieli sobie odpowiedzieć na pytanie, jak skutecznie niewielka wspólnota będzie mogła konkurować z dużą, zrzeszającą dziesiątki tysięcy członków. A jeśli dodamy jeszcze domy kultury czy szkoły także musimy mieć na uwadze, że wśród własnych wychowanków lub zwolenników znajdą większe poparcie niż pojedynczy mieszkańcy.

Z drugiej strony, jeśli zamkniemy się na placówki kulturalne i oświatowe, możemy ograniczyć tym samym możliwość zgłaszania projektów miękkich, takich jak zajęcia dla najmłodszych w dobrze do tego przygotowanych lokalizacjach. Podsumowując osiągnięcia budżetu partycypacyjnego muszę przyznać, że coraz więcej sąsiadów zaczyna aktywnie uczestniczyć w życiu dzielnicy i to jest podstawowy sukces. Dzielnica Targówek jest dodatkowo pierwszą, która skutecznie zachęciła do aktywności młodzież szkolną z gimnazjów i liceów. Już dziś widać tego efekty. Moim zdaniem przyszłość BP leży właśnie tutaj, w kształceniu młodych ludzi i budowaniu ich postaw. Wspólnie uczymy się demokracji, razem uczymy się samorządu. Zaczynamy też dostrzegać, że urząd to miejsce, do którego nie idzie się za karę, albo z przymusu, ale po to, by zrealizować swój autorski projekt.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki