Wesoły kudłaty piesek był najlepszym przyjacielem małej Kingi (9 l.) z Jankowa Przygodzkiego (woj. wielkopolskie). Dziewczynka kupiła go za pieniądze, które dostała na komunię. Nie cieszyła się nim jednak zbyt długo. 7-miesięczny szczeniaczek spłonął w wielkim pożarze po wybuchu gazu.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Janków Przygodzki: Kotek Tosiek przeżył trzy dni przysypany gruzem!
Rodzina Kingi próbuje ułożyć sobie życie na nowo. W piekle, które rozpętało się w Jankowie spłonął ich cały dobytek. Dziewczynka i jej mama Hanna Tykocińska (39 l.) ocalały tylko dlatego, że wcześniej wyszły z domu. Kiedy gaz wybuchł kilka metrów od ich okien, Kinia była w szkole, a pani Hanna w pracy. W domu została tylko mała Sisi (7 mies.), biały puchaty maltańczyk. Ulubienica rodziny czekała na swoją panią...
Gdy jęzory ognia paliły wszystko dookoła, szczeniaczek piszczał i skakał do drzwi. Niestety, nikt nie mógł przyjść Sisi z pomocą.
- Tak bardzo za nią tęsknię, kupiłam ją za pieniądze z komunii - płacze dziewczynka. - Po mojej kuleczce została mi tylko smycz - ściska kurczowo nadpalony kawałek rzemienia.
I choć w pożarze Kinga straciła dosłownie wszystko: ubrania, ukochane książki, zabawki i meble - to Sisi brakuje jej najbardziej.
- Bardzo chciałabym jeszcze kiedyś mieć takiego pieska. Sisi była wyjątkowa - mówi załamana dziewczynka.