Iwona Guzowska nie jest w najlepszym nastroju. W weekend miała startować w zawodach konnych w skokach przez przeszkody. Trenowała uczciwie, codziennie. Kilka dni temu okazało się, że nici z planów. Jej konie - 16-letnia klacz Alabama i 10-latek Nordic, mają poważne problemy ze stawami. Nie mogą biegać i skakać. Kuleją!
Lekarz i kowal nic nie mogą na to poradzić. - Teraz mam dwa wyjścia. Albo operacja, albo wypuścić konie na łąkę. Raczej wybiorę dla nich wolność, nie będę ich męczyć operacjami, rehabilitacją. Nie mam sumienia - mówi przygnębiona posłanka. Czy więc to koniec pasji jeździeckiej? - Nie, rozglądam się już za jakimś młodym konikiem - mówi posłanka. Poszukiwania będą poważne, bo jeździectwo to hobby, które kosztuje. Za konia trzeba zapłacić przynajmniej 5 tys. zł. A utrzymanie go w stajni to kolejne ok. 5 tys. zł rocznie.
Na razie posłanka PO odstawia zawody konne. Nie zamierza jednak siedzieć w domu. - Od dziś zaczynam przygotowania do biegu Human Race w Warszawie. Muszę poprawić kondycję, 10 km to jednak coś - zdradza nam mistrzyni.