Cała historia z udziałem "Słowikowej" ma swój początek w 2001 r. Według śledczych, kiedy jej były mąż wyjechał do Hiszpanii, by ukryć się przed polskim wymiarem sprawiedliwości, przejęła jego interesy i stanęła na czele własnego gangu. Wskazówek udzielał jej sam "Słowik". To właśnie dzięki namierzeniu ich rozmów telefonicznych, "Słowik" wpadł i trafił do więzienia.
Podczas pobytu "Słowika" w więzieniu współpracowała z gangsterem Romanem O. ps. Sproket
Jak wynika z prokuratorskich akt, w kolejnych latach Monika B. miała pośredniczyć w handlu narkotykami (m.in. sprzedać 5 kg kokainy za 35 tys. dolarów żonie krakowskiego gangstera), załatwiać lewe zwolnienia lekarskie groźnym przestępcom, ale przede wszystkim kierować gangiem, który zajmował się wymuszaniem haraczy oraz oszustwami finansowymi. Podczas pobytu "Słowika" w więzieniu współpracowała z gangsterem Romanem O. ps. Sproket, a później związała się z Władysławem S. ps. Wadim, podejrzewanym o powiązania z rosyjską mafią.
Zobacz też: Mafia handlowała kobietami
W sądzie opowiadała, że nie ma żadnego majątku
Ten pierwszy został świadkiem koronnym w sprawie i obciążył ją zeznaniami, ten drugi spotyka się z nią do dziś. "Słowikową" aresztowano w czerwcu 2013 r. Kobieta częściowo przyznała się do zarzutów i złożyła obszerne wyjaśnienia. Część jej kompanów idzie w zaparte. W sądzie opowiadała, że nie ma żadnego majątku. - Ostatnio mieszkałam u mojej mamy, obecnie przebywa tam mój 14-letni syn wraz z moim byłym mężem. Przed aresztowaniem pracowałam jako doradca finansowy w jednym z banków. Zarabiałam ok. 600-1000 zł - przekonywała. Najbardziej emocjonalnie wypowiadała się o synu. Przez ponad rok od jej aresztowania był tylko dwa razy na widzeniu w zakładzie karnym. "Słowik" w sierpniu 2013 roku skończył odsiadywać karę i wyszedł na wolność. Jego była żona może spędzić za kratami najbliższe lata...
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail