Wojciech Jaruzelski trafił dziś do szpitala - jego stan był na tyle poważny, że żona, Barbara Jaruzelska, obawiała się o życie generała.
Jednak z wypowiedzi Moniki Jaruzelskiej wynika, że nie ma bezpośredniego zagrożenia życia:
- Jest bardzo osłabiony, właściwie o własnych siłach nie jest w stanie się poruszać, a tak silny krwotok powoduje jeszcze większe osłabienie - mówiła w rozmowie z TVN24.
Córka generała dodała także, że ojciec ma złamaną nogę, rozrusznik serca, a także bierze leki na rozrzedzenie krwi. Właśnie ze względu na leki krwotok trudno było zatamować.
Silny krwotok z nosa był bezpośrednią przyczyną przewiezienia generała do szpitala.