Monika Olejnik na łamach GAZETY WYBORCZEJ odnosi się do sensacyjnego nagrania, jakie opublikowała GAZETA POLSKA CODZIENNIE. Dziennikarz, podający się za asystenta Tomasza Arabskiego, szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, odbył rozmowę z sędzią Ryszardem Milewskim. Specyfika rozmowy nie pozostawiła złudzeń...
Opozycja od razu zaatakowała. Członkowie PiS uznali, że sędzia rozmawia z "asystentem" w sposób służalczy. Taka sytuacja jest ich zdaniem nie do pomyślenia!
>>>> PiS komentuje SENSACYJNE NAGRANIE GPC!
Podobne zdanie ma w tej sprawie Monika Olejnik. Dziennikarka w GAZECIE WYBORCZEJ napisała, że podczas słuchania nagrania opadły jej ręce! Jej zdaniem ta rozmowa to dowód na to, że wymiar sprawiedliwości gnije.
- Teraz nie wiemy, czy Marcin P. powinien siedzieć w areszcie, czy nie powinien. Czy siedzi dlatego, że pan prezes wyczuł z tembru głosu niby-asystenta, co należy robić? Wstyd dla sędziego! - napisała.