Przesłuchania prostytutki Magdaleny R. w morąskiej prokuraturze miały dramatyczny przebieg. Jednak nie ze względu na emocje morderczyni. Ona beznamiętnie opowiadała, jak zabijała swojego syna. Zupełnie jakby relacjonowała oglądany w kinie film. Bez najmniejszej skruchy opisywała, jak Gabryś szarpał się i wyrywał, kiedy zakładała mu na głowę foliowy worek. Jak doduszała go poduszką, a następnie podpalała w wannie ciało synka. Magdalena R. nie uroniła podczas zeznań ani jednej łzy. Siedziała tylko i podkręcała warkocze.
To prokurator Zbigniew Świderski nie mógł obojętnie słuchać zeznań dzieciobójczyni. W końcu zapłakał poruszony opisem tortur zadawanych chłopcu przez wyrodną matkę. Nasze informacje potwierdza matka chrzestna Gabrysia. - Podczas rozmowy ze mną śledczy przyznał, że płakał przy przesłuchaniu tej wyrodnej... - mówi Marzena Nizińska (42 l.).
Morderczyni po zabiciu syna schowała go w wersalce. I tak mieszkała z rozkładającym się ciałem Gabrysia przez cztery miesiące, a nawet przyjmowała w mieszkaniu klientów!
Teraz Magdalena R. siedzi w areszcie i czeka na zakończenie śledztwa. W piątek jej matka pośpiesznie pochowała ciało Gabrysia w grobie bez krzyża. O pogrzebie nie zawiadomiła nawet ojca chłopczyka.