Ta zbrodnia mogłaby jeszcze długo nie ujrzeć światła dziennego, gdyby nie straszny odór rozkładającego się dziecięcego ciałka. W całym bloku od kilku dni było czuć charakterystyczny dławiący, słodkawy zapach. Sąsiedzi poprosili o interwencję właścicielkę mieszkania, które od blisko roku wynajmowała kobiecie z dzieckiem. Właścicielka w środę próbowała wejść do środka, jednak matka chłopca ją wygoniła. - Strasznie śmierdziało, a wszędzie latały muchy - zeznała potem śledczym kobieta. Do środka dostała się dopiero następnego dnia. Po chwili znalazła w wersalce ciało dziecka. Z wstępnych ustaleń śledczych wynika, że to czteroletni synek mieszkającej na stancji kobiety.
"Super Express" ustalił, że matka dziecka to prostytutka, która reklamuje swoje usługi na portalach erotycznych. Zachwala tam swoje wdzięki, posługując się imieniem Viki. Pochodzi z Mrągowa i ma jeszcze jednego, 10-letniego syna. Policja szuka jej na terenie całego województwa.
Jest już wynik wstępnej sekcji zwłok chłopczyka. Według patologów na jego ciele nie ma śladów ran, które mogłyby bezpośrednio spowodować śmierć. Gabriel leżał w wersalce 5-9 tygodni. Nie można wykluczyć, że został uduszony lub w niej zamknięty i porzucony. To zaś oznaczałoby długą śmierć w mękach z głodu i odwodnienia.
Sąsiedzi nie mogą uwierzyć w dramat, który rozegrał się w ich boku. - To była bardzo zamknięta kobieta. Ostatni raz widziałem ją w kwietniu. Jeździła taksówką do pracy w Olsztynie, chyba pracowała w jakiejś agencji towarzyskiej - mówi Antoni Przybyszewski (72 l.).