Dla niego związek ze starszą o rok Gosią był zwykłą przygodą. Ale ona go kochała. Dlatego ufnie poszła na spotkanie na cmentarz. A on czekał na nią dobrze przygotowany. Wiedział, co zrobi, miał ze sobą szpadel...
Ostateczny plan zbrodni zrodził się w głowie Przemysława D. prawdopodobnie w czwartek. Wtedy spotkał się z Gosią M. Trochę rozmawiali i umówili się na następny dzień. - No to jutro jeszcze tutaj porozmawiamy - rzucił jej w czwartek na odchodne. Dobę później, tutaj, pod cmentarzem, zrealizuje swój okrutny plan.
Policja szybko odnalazła ciało
W piątek Gosia miała pójść do kościoła, ale tam nie dotarła. W sobotę rano, gdy dziewczyna nie wróciła do domu, rodzina zawiadomiła policję. Po kilku godzinach znaleziono w okolicach cmentarza jej but. Wczesnym rankiem w niedzielę odnaleziono jej ciało.
Barbara Bandyga, szefowa Prokuratury Rejonowej w Stalowej Woli, potwierdza, że doszło do zabójstwa, a 16-latek przyznał się i złożył wyjaśnienia, których treści śledczy na razie nie ujawniają.
Przeczytaj też: Szok! Zabił ukochaną za kromkę czerstwego chleba
- Podczas oględzin ciała nie stwierdziłam obrażeń - odpowiada na pytanie o sposób, w jaki dokonano zabójstwa. Zapewne Przemysław D. udusił ją, a potem próbował zakopać jej ciało. Szpadlem który trzymał w rękach podczas wizji lokalnej.
To, że została uduszona potwierdziła już wtorkowa sekcja zwłok. Podobnie jak to, że zamordowana 17-latka z Krzaków była w ciąży.
- Badania wykazały, że 17-latka była w ciąży i zmarła z powodu uduszenia - mówi w portalu gazeta.pl Barbara Bandyga, szefowa Prokuratury Rejonowej w Stalowej Woli. - Nie wiemy, w którym miesiącu ciąży była dziewczyna. Wykażą to dodatkowe badania.
Prokuratorzy chcą sprawdzić również, czy ojcem dziecka był 16-latek, któremu postawono zarzut zabójstwa dziewczyny.
Sąd Rejonowy w Stalowej Woli zdecydował we wtorek, że 16-latek zostanie umieszczony w schronisku dla nieletnich na trzy miesiące. Na razie Przemysław D. zostanie umieszczony w policyjnej izbie dziecka w Rzeszowie - informuje gazeta.pl.
Za zabójstwo Małgorzaty M. będzie odpowiadał jako osoba dorosła. Grozi mu dożywocie.