To jedna z najbardziej mrocznych i makabrycznych zbrodni w Polsce po 1989 roku. Ciało studentki z Krakowa, która zaginęła w 1998 roku wyłowiono z Wisły rok później. Na zwłoki trafiono zupełnie przypadkowo, gdy dostały się one w śrubę pchacza "Łoś", który transportował kruszywo. Przez prawie 20 lat sprawa jej śmierci była zagadką. Dopiero policjanci z Archiwum X wpadli na trop zabójcy Katarzyny Z.. Okazał się nim być 52-letni Robert Z.. Mężczyzna został oskarżony o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem i trafił do aresztu. Jakiś czas temu morderca studentki z Krakowa złożył w krakowskim sądzie zażalenie na areszt. Teraz sąd podjął decyzję, że Robert J. zostanie w areszcie i tym samym nie uwzględnił wniosku jego obrońcy - podaje RMF24.Według sądu, przesłankami przemawiającymi za aresztem było m.in wysokie prawdopodobieństwo ponownego popełnienia przez podejrzanego zarzucanego mu czynu oraz obawa matactwa procesowego.
Zobacz: Katarzyna Z. ŻYŁA w czasie oskórowania?! Makabryczne szczegóły zbrodni