Niestety, to nie były tylko słowa. Jedynie bestia mogła zaatakować w sali kinowej pełnej dzieci ciekawych bajki „Grinch”. Na dzień przed Wigilią na ich oczach Michel F. ciężko ranił nożem swojego byłego partnera i zabił jego nowego kochanka podrzynając mu gardło. Dzieci płakały, krzyczały, były przerażone, lała się krew. Zabójca był rozjuszony, agresywny.
- Obezwładnili go dwaj mężczyźni, którzy byli w kinie ze swoimi dziećmi. Gdyby nie oni, mogłoby dojść do jeszcze większej tragedii - mówi Anna Gembala z biura prasowego zachodniopomorskiej policji.
Mężczyzna został skuty kajdankami przez policję. Nadal był agresywny, dlatego na głowę założono mu specjalny kask, by nie zrobił sobie i innym krzywdy. Stawiał też opór, policja musiała wynieść go z miejsca krwawej kaźni.
Polecany artykuł:
Wszystko wskazuje na to, że motywem zbrodni popełnionej przez Michela F. była chorobliwa zazdrość, chora miłość, która przerodziła się w nienawiść. Mężczyzna musiał śledzić swoje ofiary. Wiedział, że weszły do kina, on też kupił bilet. Wiedział, że nikt go nie będzie kontrolował, że bez problemu do kina wniesie nóż. I tak się stało. Poczekał, aż wszyscy wygodnie rozsiądą się w fotelach, aż zgaśnie światło i wtedy zaatakował.
Na jednym z portali gejowskich napisał o sobie „jestem bestią”. Określił siebie jako osobę dominującą, gotową do eksperymentów w seksie. Zraniony, zabił. Prawdopodobnie chciał zabić obu mężczyzn. Jednemu jednak udało się przeżyć. To jego zeznania będą kluczowe dla śledztwa.
Michel F. z zarzutami zabójstwa i usiłowania zabójstwa został aresztowany tymczasowo na trzy miesiące.