Morderca Wiktorii z Krapkowic najbliższe ćwierć wieku spędzi w więzieniu. Może tam zrozumie, jak straszliwej zbrodni się dopuścił. Dramatyczne wydarzenia rozegrały sie w marcu 2015 roku. Wszystko zacząło się od próby kradzieży telefonu 15-letniej dziewczyny. Ta nie chciała oddać swojej właśności. Doszło do szarpaniny. Z ustaleń prokuratury wynika, że 17-letni wówczas Artur W. odepchnął nastolatkę na tyle mocno, że ta uderzyła głową o beton i straciła przytomność. Prawdziwy horror zaczął się jednak później. Zdemoralizowany nastolatek wrzucił nieprzytomną dziewczynę do kolektora ściekowego, w którym Wiktoria się utopiła. Gdy chłopak dokonał makabrycznej zbrodni, był nieletni, ale przed sądem odpowiadał na tych samych zasadach jak dorosły. Adwokat nastoletniego kata Wiktorii postulował obniżenie wymiaru kary do 14 lat odsiadki. Sąd pozostał jednak nieugiety. - Sąd Najwyższy oddalił kasację obrony, co oznacza, że wyrok 25 lat więzienia będzie wykonany - poinformował Wiktor Michałowski z biura prasowego Sądu Najwyższego.
Morderca Wiktorii z Krapkowic PRZEPROSIŁ. Reakcja rodziców ofiary nie zostawia złudzeń
Morderca Wiktorii z Krapkowic w końcu przeprosił rodziców swojej ofiary. Ci jednak uważają, że ten gest nie był podyktowany wyrzutami sumienia, tylko chęcią złagodzenia wyroku. Dlatego przeprosin kata swojej córki nie przyjęli. Sąd Najwyższy także nie miał litości dla nastoletniego zwyrodnialca i oddalił kasację wyroku. Artur W. za kratkami spędzi 25 lat.