Mordercza opona usiłowała mnie zabić

2018-07-11 11:04

Potężna, ważąca ponad sto kilogramów opona tira znienacka, od tył, zaatakowała spacerującego przydrożną ścieżką Rafała K. (40 l.). Wykręcił w powietrzu salto i padł jak kłoda. Wydawało się, że o ile przeżyje, to do końca życia zostanie kaleką. Życie uratowała mu duża myśliwska lornetka, która zamortyzowała uderzenie.

Mordercza opona chciała mnie zabić_NEW

i

Autor: Archiwum serwisu Mordercza opona chciała mnie zabić_NEW

Pan Rafał z zamiłowania jest myśliwym i przyrodnikiem. Biegnącą wzdłuż szosy do Świebodzina asfaltową ścieżką wracał z lasu, kiedy minęła go pędząca w kierunku miasta cysterna. Ułamek sekundy później poczuł potworne uderzenie. Siła była tak wielka, że wzniósł się w powietrze, wykonał tyłem salto i padł na asfalt. Pierwszym obrazem, jaki dotarł do niego, była kobieta z dzieckiem, którzy szli z tył , a teraz z troską w oczach pochylali się nad nim. Obok leżała olbrzymia, metrowej średnicy opona. Kobieta wezwała pogotowie. W międzyczasie opowiedziała zszokowanemu mężczyźnie co zaszło. Otóż widziała, jak od tira odrywa się koło i pędzi w kierunku pobocza. Tutaj siła pędu spowodowała, że zamiast zatrzymać się w rowie, z impetem wyskoczyło, prosto na biodro niczego nie spodziewającego się spacerowicza.

Teraz zszokowany świebodzinianin z trwogą sprawdzał stan swych kończyn. O dziwo, wydawało się, że żadna nie jest złamana czy nawet zwichnięta! W pewnym momencie jego wzrok padł na plecak, a raczej to co z niego zostało. I zrozumiał, że gigantyczna opona uderzyła znajdującą się wewnątrz myśliwską lornetkę. Ta zamortyzowała uderzenie. Dzięki temu przeżył. Mało tego, może nawet poruszać nogami. Lekarze z świebodzińskiego potwierdzili, że poza krwawym otarciem pacjent nie odniósł poważniejszych obrażeń. Choć w obawie o ewentualny wylew zafrasowani medycy postanowili jednak postawić ofiarę morderczej opony na kilkudniowej obserwacji.Nieświadomy tego co zaszło kierowca tira cysterny już na najbliższym rondzie zauważył, że w naczepie brakuje koła. Zawrócił. Na miejscu zdarzenia osłupiały wysiadł z kabiny nie mogąc pojąć, że było tak blisko tragedii. Włosy stają dęba, kiedy pomyśli się, jakie mogłyby być skutki, gdyby rozpędzone koło uderzyło nie w mężczyznę, w idącą kilka metrów za nim matkę z dzieckiem. Teraz policja wyjaśnia dlaczego koło ,,odjechało'' od cysterny.

DU

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki