Jasna Góra

i

Autor: Marek Barczyński

Morderstwo na Jasnej Górze: Zakonnik przyłapany na cudzołóstwie zamordował stryjecznego brata

2017-10-19 15:16

Choć głośna książka „Imię Róży” Umberto Eco i film pod tym samym tytułem były wstrząsające, wcale nie odbiegała od prawdy. Klasztorne mury skrywają wiele tajemnic, a na Jasnej Górze również przelana została krew zakonników.

W 1909 r. mieszkańcy Częstochowy co rusz słyszeli doniesienia o złodziejskim procederze w murach klasztoru. Okradziono obraz Matki Boskiej Częstochowskiej na Jasnej Górze. Paulini rezydujący w klasztorze byli zdumieni, że cudowna Matka ani drgnęła, choć niektórzy historycy uważają, że raczej żałowali oni drogocennych precjozów. Bo sprzed ołtarza zniknęły wartościowe wota.

Ale to nie koniec złodziejskiego procederu. Później skradziono suknię, koronę wysadzaną klejnotami i inne kosztowne dodatki, którymi był obwieszony. Wieść dotarła aż do Watykanu. Tam stwierdzono, że chodzi o socjalistyczną propagandę tego czasu. Ale przecież przez mury klasztoru nie przedostawała się żadna polityka. Okazało się, że złodziejami byli... sami paulini! Hersztem bandy okazał się paulin Damazy Macoch, który uciekł z Częstochowy z kochanką. Była nią Helena Krzyżanowska. Para przepadła, ale w końcu udało się kochanków zatrzymać. Macocha złapano na dworcu w Krakowie, a podczas przesłuchania przyznał, że podebrał z tacy 35 tys. rubli. Przyznał też, że pieniądze trwonił wraz z innymi paulinami na hulanki i kobiety, a klejnoty i inne kosztowności służyły za podarki dla jego kochanki Heleny. Ale to nie koniec rewelacji.

W 1910 r. doszło do zbrodni, której sprawcą okazał się właśnie paulin. Zgładził on swojego stryjecznego brata Wacława Macocha, który odkrył, że przyszły morderca zamiast modlitwą zajmuje się cudzołóstwem. Gdy Wacław spał w klasztornej celi, Damazy uderzył go kilka razy siekierą w głowę, a gdy ten dawał jeszcze oznaki życia, zabójca poderżnął mu gardło i udusił. Ale nie on jeden miał kochankę. Ojciec Bazyli Olesiński zainteresował się córką handlarza dewocjonaliami z Częstochowy, a samego przeora Euzebiusza Rejmana widywano z śpiewaczką operową, której zjawiskowy dekolt zdobiły brylanty z jasnogórskiego skarbca…

Zobacz: NIE ŻYJE Zofia Bartoszewska, wdowa po Władysławie Bartoszewskim

Zobacz także: Stanisław Pięta SZOKUJE: Rezydenci już dobrze zarabiają

Przeczytaj również: Protest lekarzy rezydentów. Szydło chce ściągnąć lekarzy z Ukrainy

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki