Zuzanna M. wychowała się bez ojca. Poznała go dopiero kilka lat temu. Nie zdążyła jednak nawiązać z nim bliższych relacji, bo zmarł. Opiekę nad zbuntowaną nastolatką sprawowała jej matka. Ta jednak nie potrafiła dogadać się z córką. W domu M. często dochodziło do awantur.
Zobacz też: Morderstwo w Rakowiskach. Krwawa Zuzanna M.: Tak rodził się w niej POTWÓR
Matka morderczyni to silna kobieta. Wykładała na Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym w Siedlcach, znała osiem języków, odnosiła sukcesy w piłce ręcznej. Nie układało jej się jednak z mężczyznami.
Zuzanna M. wyssała z mlekiem matki nie tylko siłę perswazji i umiejętność manipulowania innymi, ale również niechęć do płci przeciwnej. Jej serce zdobył jedynie przyszły morderca Kamil N. Pozostałych mężczyzn nastolatka traktowała jak coś gorszego.
- Mężczyzna musi być traktowany gorzej. Żeby uzyskać akceptację, musi się specjalnie zasłużyć – napisał psycholog po rozmowie z zabójczynią.
Nastolatka dała upust swojej nienawiści podczas tragicznej nocy w Rakowiskach. To ona zamordowała ojca Kamila, Jerzego N. Po brutalnych ciosach nożem, odcięła mu rękę. Zuzanna M. musiała dźgać bez opamiętania z szatańską siłą, skoro wysportowany pułkownik nie dał jej rady.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail