Wydaje mi się, że Przemek jest wciąż ze mną. Kiedy mam trudności w podjęciu jakiejś decyzji, to nagle ta decyzja przychodzi jakby sama z siebie. Wydaje mi się, że jest to właśnie wpływ mojego syna. Zresztą wierzę w życie pozagrobowe i wiem, że mój Przemko spogląda gdzieś tam z nieba i się nami opiekuje: dziećmi, żoną, mną. Szczególnie Miłoszek często wspomina swojego tatę. Wiem, że dzieci bardzo za nim tęsknią. Piszą wierszyki o tacie, rozmawiają o nim. Przedłużamy pamięć Przemysława według jego ulubionego cytatu: "Człowiek żyje tak długo, jak długo żyje w pamięci innych ludzi". Zresztą od jakiegoś czasu jeżdżę po regionie świętokrzyskim na różne spotkania poświęcone mojemu synowi. Ludzie bardzo dobrze go wspominają, a szczególnie jego ciężką pracę, bowiem bardzo dużo zrobił dla tego województwa. Kochał to miejsce, kochał tych ludzi. Napisałam też książkę pt.: "Mój syn Przemko" i zrobiłam dwa filmy opowiadające o jego życiu i działaniu. W tym roku mam też zamiar założyć fundację im. Przemysława Gosiewskiego, która pomagałaby ludziom chorym na raka. Jakim był synem? Bardzo opiekuńczym i kochającym. Dzwonił do mnie nieraz o drugiej w nocy z pytaniem, co u nas słychać, co potrzeba, jak ja się czuję... Kiedy ostatni raz się widzieliśmy, przytuliłam się do niego. Na to on: "Mamo, ja już jestem dorosły". Ale ja mu odpowiedziałam: "Kochanie, przecież nikt nie widzi, a ja tak bardzo tęsknię za tobą". Marzę o tym, aby odwrócić czas i jeszcze raz go zobaczyć. Powiedziałabym mu, że bardzo go kocham, że jestem z niego dumna.
Jadwiga Gosiewska
Mama Przemysława Gosiewskiego