Konflikt między blogerem a burmistrz gminy Mosina wybuchł kiedy cztery lata temu Łukasz Kasprowicz założył internetowy dziennik, w którym w ostrych słowach podsumowywał pracę Zofii Springer.
W styczniu burmistrz wytoczyła mu proces, bo poczuła się urażona niektórymi wpisami. W ostry i często nieelegancki sposób zarzucał jej mszczenie się na współpracownikach, oszustwa, korupcję.
Bloger z Mosiny przegrał rozprawę przed Sądem Rejonowym. Na początku roku sędzia uznał, że bloger, jako dziennikarz, zniesławił panią burmistrz i skazał go na roczny zakaz publikowania artykułów, karę 300 godzin prac społecznych, nawiązkę 500 zł na rzecz PCK. Został też zobowiązany do opublikowania przeprosin.
Przeczytaj koniecznie: Komorowski o internecie i AntyKomorze.pl: Zalew chamstwa. Pozwalamy, by na każdej latarni wisiała kukła prezydenta?
Łukasz Kasprowicz odwołał się od wyroku i wygrał. Sąd Okręgowy w Poznaniu prawomocnym wyrokiem stwierdził, że chociaż wpisy mogły narazić na utratę dobrego imienia burmistrz Mosiny to ze względu na znikomą szkodliwość czynu umorzył zarzuty.
- Oskarżony jest zaangażowany w życie gminy i jako członek lokalnej społeczności nie był zadowolony z decyzji władz i krytykował działania oskarżyciela prywatnego jako burmistrza gminy. Każdy ma prawo do krytykowania działań innych, w tym funkcjonariuszy publicznych. Negatywna ocena może być merytorycznie uzasadniona, ale może też być błędna - uzasadnił sędzia.