Przez ostatnie tygodnie Lidia Łukasiewicz, właścicielka baru mlecznego Agata w Gorzowie Wielkopolskim, rwała włosy z głowy. Klientów wymiotło, obroty w barze spadły na łeb, na szyję. Wszystko przez rozporządzenie Ministerstwa Finansów, z którego wynikało, że od 1 stycznia w barach mlecznych z przypraw można używać tylko soli! Absurd? Gigantyczny! Jak to możliwe, że w ogóle ujrzał światło dzienne? I co do barów mlecznych ma minister finansów?
Otóż ma, i to dużo. Bary mleczne są dotowane przez państwo, więc ministerialni biurokraci ułożyli listę dotowanych produktów. Tyle że zabrakło na niej przypraw! Właściciele barów mlecznych wpadli w rozpacz, gdy zrozumieli, że używanie papryki, kminku czy ziela angielskiego grozi utratą dofinansowania! Dla pewności spytali o interpretację przepisów urzędników skarbowych, a ci potwierdzili: z przypraw tylko sól!
Pieprz, majeranek i kminek można spokojnie używać w barze mlecznym
No i zaczęła się gehenna. Zdegustowani jałowymi potrawami klienci odchodzili jeden po drugim. Wierni pozostawali jedynie miłośnicy słodkich naleśników, bo cukier w rozporządzeniu został ujęty. I trwałoby to aż do plajty baru Agata i innych mlecznych placówek, gdyby nie ,,Super Express". Zaczęliśmy dobijać się do Ministerstwa Finansów o wyjaśnienie skandalu z przyprawami. I w końcu przedstawicielka resortu Wiesława Dróżdż wyjaśniła nam na piśmie, że nigdy nie było intencją ministra zakazywanie używania przypraw w barach mlecznych, a wątpliwości budziły jedynie doniesienia medialne o możliwości przyjęcia takiej interpretacji przepisów. Poinformowała też, że resort poprawi rozporządzenie w taki sposób, by nie budziło wątpliwości. Witajcie flaczki z majerankiem!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Zobacz: Chciała wypalić ODBYT ukochanemu. Spryskała papier toaletowy gazem pieprzowym! [WIDEO]